niedziela, 14 grudnia 2014

2. Cmentarzysko Słoni

Minął miesiąc. Mheetu potrafił już chodzić i mówić, nadal był jednak małym dzieckiem. Był najmłodszym lwiątkiem w stadzie i tylko dzieci Naandy*, siostry Sarabi były zbliżone do niego
Naanda z mężem i dziećmi (komiks)
wiekiem. Ale Naanda wraz ze swoim mężem założyła własne stado i zamieszkała na Trawiastej Ziemi. Było to miejsce oddalone o dwa dni marszu od Lwiej Ziemi i Sarafina rzadko tam wybierała się w odwiedziny.
Mheetu był więc skazany na przebywanie wśród dużo starszych lwiątek, które najczęściej w ogóle się nim nie interesowały i zostawiały go w tyle.
Tak było i dzisiaj. Simba powiedział Nali, że zabierze ją w jakieś fajne miejsce. Mheetu bardzo chciał iść z nimi, ale Nala kazała mu zostać w domu, mówiąc że to niebezpieczne i maluchy nie mogą pójść z nimi.
-Nie jestem maluchem! Na pewno poradziłbym sobie równie dobrze, co ona. Dlaczego zawsze wszyscy mnie lekceważą? - pomyślał Mheetu, po czym kopnął leżący obok kamień. Natychmiast tego pożałował - ostry kawałek skały rozciął mu skórę na łapce i zabarwił się na czerwono od krwi. Lwiątko zawyło z wściekłością i położyło się zrezygnowane na ziemi, liżąc obolałą łapę. Czy dziś mogłoby go jeszcze spotkać coś gorszego?
Nagle Mheetu wpadł na genialny, jego zdaniem pomysł: Jeżeli pójdzie na tą wyprawę, nie przejmując się zakazami siostry, to wszystkie lwiątka uznają go za odważnego i nareszcie zaczną go szanować! Trzeba tylko jakoś zdobyć informację, gdzie oni poszli.
-Wiem! Kula, ta tchórzliwa lwiczka na pewno nie poszła, bo się bała. Jest najlepszą przyjaciółką Nali, więc będzie wiedziała, gdzie ona się wybiera. Trzeba ją tylko przekonać, żeby mi to powiedziała - pomyślał Mheetu i poszedł poszukać Kuli.
Znalazł ją przed wejściem do jaskini. Lwiczka spała, jak zwykle i głośno chrapała. Mheetu szturchnął ją.
- Wstawaj, jest dzień.
- Co? Gdzie? - Kula zerwała się nagle i zaczęła się rozglądać przerażonymi oczami.
- Spokojnie, to tylko ja. Potrzebna mi pewna informacja, to bardzo ważne.
- A, to cześć mały. Jaka informacja? Chętnie ci pomogę.
,,Nie jestem mały"-pomyślał Mheetu, po czym zapytał:- Gdzie poszła Nala z Simbą?
- No wiesz... Nala mi kazała nie mówić nikomu.
- To bardzo ważne. Oni mogą być w niebezpieczeństwie. -Mheetu skłamał, ponieważ wiedział że naiwna Kula natychmiast w to uwierzy, bez pytania się o nic.
- Naprawdę? O matko, a ja nie wiedziałam: a jak im się stanie coś złego? Powiem ci: poszli na Cmentarzysko Słoni! Poinformuję dorosłych!
-,,Cmentarzysko Słoni... Łał'' - pomyślał Mheetu. Głośno natamiast dodał:
-Wiesz co, może ty lepiej zostań tutaj. Ja ich poinformuję.
-Idź, szybko! Cześć!
-Cześć!-krzyknął Mheetu i oddalił się, jednak nie w celu zawiadomienia dorosłych. Pobiegł na Cmentarzysko Słoni, szczęśliwy, że spotka go przygoda.
*Naanda - w początkowych planach siostra Sarabi. Pojawia się prawdopodobnie w komiksie ,,Niezwykły chór''.

3 komentarze:

  1. (Na telefonie komórkowym w żaden sposób nie mogłam zrobić dopisku, więc napiszę to tutaj)
    -Bardzo dziękuję Nyocie i Asi-Jammy za komentarze - takie słowa wsparcia wiele dla mnie znaczą, a po za tym to pierwsze komentarze w mojej blogowej karierze ;-)
    - Serdecznie zapraszam na stronę ,,Bohaterowie''. Na razie opisałam tylko cztery postacie, ale w najbliższym czasie zamierzam dodać kilka kolejnych.
    -Następny post (a raczej druga część tego) pojawi się w tym tygodniu, nie wiem dokładnie w który dzień.
    Pozdrawiam
    Maisha

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ten Mheetu wyprawia! Może mu grozić niebezpieczeństwo. Oby tylko nic mu się nie stało. Czekam na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah ten Mheetu, oczywiście jest małym rozrabiaką. Pewnie wpadnie w tarapaty ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny post!

    OdpowiedzUsuń